Tekst niniejszy opublikowałem kilka lat temu w innym miejscu netu. Była to reakcja na nurt realizmu magicznego charakteryzujący się powielaniem wciąż na nowo fantasmagorycznych projekcji.

Czyli projekcji odnośnie przyczyn początków cywilizacji na planecie Ziemia, zaimplantowanej ponoć przez kosmitów. Piewcami podobnego rodzaju pomysłów związanych z „inspiracją z kosmosu” są samozwańczy wyznawcy tzw. racjonalizmu, którzy wiarę w Boga zastąpili wiarą w Rozum. Trochę dziwi, że nie jest to wiara w rozum ludzki, a tylko w rozum jakichś „kosmitów”, którzy ponoć fatygowali się przez ileś tam lat świetlnych, aby nauczyć Ziemian obtłukiwania kamienia i wytwarzania z niego klocków, a następnie układania ich jednego na drugim. Skoro jednak owi racjonaliści nie wierzą w możliwości ludzkiego rozumu, bodaj w podanym zakresie, to z jakiego to dobrego powodu pokładają wiarę w możliwości rozumu autorów głoszących podobne projekcje? Nadmiernym nietaktem byłoby jednak  wymaganie od nich konsekwencji w logicznym uzasadnieniu przyczyn i skutków.

Zilustruję na czym polega owa kwestia, choć zdaję sobie sprawę, że dzisiaj, w czasach wojenek politycznych, ciamajdanów, specjalnych operacji wojskowych i podobnych atrakcji   realiów życia w „ciekawych czasach”, podobne dylematy zainteresować mogą jedynie nielicznych. Ale przykład, który opiszę, pozwoli być może nabrać dystansu do idei „przybyszów z kosmosu”.

Przykład został  zaczerpnięty z dziejów ludu Maya. W tej historii najbardziej uderzające jest to, że chociaż już od kilkudziesięciu lat (od połowy lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku), gdy ostatecznie odczytano zachowane glify pisma Majów,  znany jest w szczegółach pewien epizod z dziejów tego ludu, a mimo to wciąż powielane są zmyślenia, które nie mają żadnego związku z ustaleniami archeologów, ekspertów od języków paleoamerykańskich, etnografów oraz naukowców z innych dziedzin, których prace umożliwiają w miarę dokładne zapoznanie się z historią i tradycjami kulturowymi Majów.

Używam terminu glify, w odróżnieniu od określenia hieroglify, które kojarzą się ze starożytnym Egiptem. Ale co do meritum, glify i hieroglify są tym samym. Natomiast zachowały się jedynie cztery księgi Majów, tzw. Kodeksy.

W latach 1960-1964 wykonano prace umożliwiające odczytanie pisma Majów. Przełomem okazały się  publikacje amerykańskiej badaczki Tatiany Proskuriakoff, które w połączeniu z koncepcjami dotyczącymi sposobu zapisu tego języka, zawartymi w pracach rosyjskiego badacza Jurija Knorozowa, doprowadziły do odczytania zachowanych glifów na kamiennych stellach i drobnych rzeźbach W grudniu 1973 r. na konferencji, a jakże, w Palenque (Primera Mesa Redonda de Palenque) przedstawione zostały wyniki prac połączonego podejścia Proskuriakoff i Knorozowa. Główne wątki wynikające z tej konferencji zostały zawarte w pracy popularnonaukowej pt.: „A Forest of Kings. The untold story of the Ancient Maya” autorstwa Lindy Schiele i Davida Freidela, wybitnych znawców tematyki. 

W połowie XX stulecia w miejscowości Palenque w Meksyku (stan Chiapas), nieopodal granicy z Gwatemalą, został odkryty sarkofag wraz z płytą nagrobną jednego z królów-kapłanów, władającego trzynaście wieków temu państwem-miastem Palenque. Owym arystokratą był Pacal II, członek ahau, czyli przedstawiciel najwyższej warstwy arystokracji, władca któremu współcześni badacze nadali przydomek „Wielki”. (ahau - Pan w języku maya).

Palenque - miasto-państwo Majów, którego zapisy dotyczące Okresu Klasycznego kończą się w AD 799 (datowanie wg Długiej Rachuby w inskrypcjach na kamiennych stellach). Data ta wyznacza upadek tego miasta-państwa, czyli załamanie się ośrodka władzy oraz migrację mieszkańców na inne tereny. Założycielem linii dynastycznej władców Palenque był Kuk-Bahlum I, żyjący w latach AD 397- 431. 
Linia ta kończy się na synu Pacala II Wielkiego, Kan-Bahlumie II, zmarłym w AD 702.

Zdołano odczytać 640 glifów wyrytych na płycie oraz bokach sarkofagu. Wynikało z nich, iż władca ten urodził się 26 marca AD 603, a zmarł 31 sierpnia AD 683 (wedle datowania kalendarza gregoriańskiego). Wiemy również o istnieniu jego syna i następcy imieniem Kan-Bahlum II, o którym będzie w dalszej części.  Jeszcze inne inskrypcje, odnalezione zarówno w sarkofagu, jak też innych obiektach ruin Palenque wydobytych przez archeologów, mówią o istnieniu młodszego syna Pacala II o imieniu Kan-Xul II. Ale ten młodszy nie dziedziczył władzy, a więc nie ma potrzeby, by nim się zajmować.

Wewnątrz sarkofagu ukrytego w tzw. Piramidzie Inskrypcji, obiekcie, który wybudował dla celów swojego pochówku król Pacal II, znaleziono jego szczątki (szkielet) wraz z ozdobami, którymi przystrojono jego zwłoki. Wśród ozdób wykonanych z jadeitu były, m.in., diadem, naszyjnik, bransolety, maska, ozdoba ucha, penis, figurka bóstwa, kostki i kulki u kości dłoni i stóp. Identyczne ozdoby zostały przedstawione na płycie grobowej przykrywającej sarkofag, a zawierającej wizerunek postaci króla. Król na tym odwzorowaniu przedstawiony jest w pozycji półleżącej z nagim torsem, odziany tylko w spódniczkę. W drodze do krainy zmarłych, w wierzeniach Majów zwanej Xibalba (Państwo Zmarłych), władcy musiały towarzyszyć osoby mu posługujące, a zatem w korytarzu wiodącym do krypty z sarkofagiem zamurowano ciała ludzi złożonych w ofierze na ten cel. Zdołano odnaleźć fragmenty szkieletów pięciu lub sześciu osób, w tym na pewno jednej kobiety.

Ikonografia związana z wizerunkiem króla, która znajduje się na płycie sarkofagu, jest wyobrażona zgodnie z  wierzeniami Majów na temat życia pozagrobowego i symbolizuje podróż zmarłego do Xibalby. Majowie wierzyli, że dusza zmarłego odradza się do nowego życia poprzez roślinę, która wyrasta z nasienia, którym staje się ciało zmarłego. I właśnie na płycie sarkofagu przedstawiony jest zmarły król leżący plecami na czaszce. Król ma głowę wzniesioną ponad wysokość czaszki, gdyż czaszka symbolizuje demona ziemi, stanowiąc jednocześnie granicę Państwa Zmarłych. Tak więc głowa zmarłego wystaje ponad tę granicę, natomiast z ciała zmarłego wyrasta, dzięki żywiołom światła (Słońca) i wody, pień Drzewa Świata.

Relief z pokrywy sarkofagu zawiera również inne niezbędne elementy. Na Drzewie Świata umieszczony został glif symbolizujący Słońce, zaś na czubku tego drzewa znajduje się rysunek ptaka quetzala w masce boga deszczu. Było to typowe dla ludów rolniczych wyobrażenie dotyczące śmierci i odradzania się życia. Wizerunek otacza pas glifów, w których przedstawiono linię dynastyczną władców Palenque, czyli przodków Pacala II. Znalazły się tam glify z imionami rodziców króla, matki Pani Zac Kuk, ojca Pana Kan-Bahlum Mo’ oraz prababki Pani Kanal-Ikal.

Reguła dziedziczenia władzy

Król Pacal II w trakcie swojego długiego życia, poza wybudowaniem dla siebie grobowca, wzniósł szereg innych równie monumentalnych budowli, a jego syn Kan-Bahlum II, kontynuując dzieło ojca, wybudował kompleks świątynny, znany pod nazwą Zespołu Liściastego Krzyża. We wszystkich tych obiektach wielkie znaczenie miały wizerunki oraz glify informujące o genealogii władców Palenque. Ale informacje na ten temat zostały spreparowane w określony sposób, a mianowicie zawierają manipulacje chronologiczno-kalendarzowe. Wiemy o tym, gdyż dokonano weryfikacji zapisów w inskrypcjach obiektów dotyczących Pacala II i jego syna, w porównaniu do odtworzonej przy pomocy innych danych linii dynastycznej władców Palenque w okresie od AD 397 do AD 702. Dlaczego więc król Pacal II oraz  następca przykładali tak dużą wagę do kwestii genealogicznych, mających udowodnić prawomocność ich władzy? Badacze zajmujący się „majologią” odkryli sekret tego zaangażowania.

Otóż zasady dziedziczenia u Majów odbywały się według reguły lineażu męskiego, czyli sukcesja przechodziła z ojca na syna lub na młodszego brata,  w przypadku braku potomka męskiego. Władca mógł wywodzić się tylko z najwyższej warstwy arystokracji zwanej ahauob (Panowie). Każdy kolejny władca musiał wykazać się pochodzeniem w linii ojcowskiej od poprzedniego władcy. A gdy władca miał potomków tylko płci żeńskiej, tron obejmowała najstarsza córka.

W czym tkwił problem?
Otóż Pacal II był potomkiem władcy w linii męskiej, ale po kądzieli. Sytuacja była mocno skomplikowana, a zaczęła się przy sukcesji po kolejnym władcy o numerze 7, gdyż do tego czasu dziedziczenie władzy odbywało się bez problemów (syn lub młodszy brat). Siódmy kolejny władca o imieniu Kan-Bahlum I nie miał syna, lecz córkę Panią Kanal-Ikal. Rody arystokracji Palenque nie widziały w tym problemu, gdyż akceptowano dziedziczenie władzy bezpośrednio na rzecz córki, ale w takim przypadku władzy nie mógł dziedziczyć syn córki, lecz inny członek rodziny władcy po linii męskiej. Na dodatek mężem pani Kanal-Ikal był, co prawda arystokrata rangi ahauob, który jednak nigdy nie był władcą, ani też nie wywodził się z linii władców. W takim przypadku jego syn nie mógł uzyskać sukcesji po ojcu.

Pani Kanal-Ikal musiała być kobietą przebiegłą oraz inteligentną, gdyż podczas 20-letniego panowania zdołała zapewnić następstwo władzy synowi o imieniu Ac-Kan, przy nowatorskim rozwinięciu obowiązujących dotychczas zasad dziedziczenia. Poważniejszy problem wynikł wówczas gdy Ac-Kan nie pozostawił po sobie potomka, a na dodatek zmarł przedwcześnie, czyli nie zdążył objąć władzy, a jego młodszy brat Pacal I, miał tylko córkę, Panią Zac Kuk.  Na dokładkę mąż Pani Zac Kuk nie pochodził z linii lineaży królewskich, zatem zgodnie z obowiązującymi regułami dziedziczenia nie mógł przekazać w spadku synowi dziedzictwa władzy. Tym synem był właśnie bohater niniejszego opowiadania Pacal II. 
Ale skoro juz raz wydarzył się precedens, to o następny było łatwiej. Co przecież nie oznacza, że łatwo.

Nie będę rozpisywał się o pomysłowych wywodach natury genealogiczno-religijnej, które zostały przedstawione w inskrypcjach, reliefach i glifach ozdabiających szereg budowli wzniesionych przez króla Pacala II i jego syna Kan-Bahluma II. Wspomnę jedynie, że miały one związek z systemem kultów astrobiologicznych, typowych dla ludów Mezoameryki, gdzie powiązanie losów ludzkich z konfiguracjami obiektów na niebie było odnoszone  w sposób bezpośredni. Tak więc, narracja rysunkowo-glifowa, przedstawiona na ścianach kompleksach budowlanych, miała na celu uzasadnić prawomocność władzy, tak dla samego Pacala II jak i jego syna. Wobec oporu rodów arystokracji postanowili „zracjonalizować” fakt przejęcia przez siebie władzy na mocy sankcji otrzymanej wskazaniem z niebios. Wywód tego byłby skomplikowany i mało zrozumiały, zatem na tym poprzestanę. 

A po co ja o tym napisałem i kogo to dzisiaj może obchodzić? Otóż z takiego powodu, że król Pacal II jest przedstawiany w wersji „pop story” w charakterze dowodu na to, że kosmici inspirowali powstanie cywilizacji Majów, a sam biedny Pacal II określany jest  przybyszem z gwiazd jako  „Astronauta z Palenque”. Wersja ta została spopularyzowana w bajaniach szwajcarskiego hotelarza E. v. Daenikena.

Wspomniany astronauta lata więc sobie w najlepsze po licznych „instalacjach” medialnych, nie bacząc na to, że od jakichś 40 lat znamy całą jego genealogię i historię, a jego doczesne szczątki znajdują się w muzeum, do którego może wejść każdy, o ile tylko wykupi bilet.