Rzymskiego i Bizantyńskiego

Przedstawiam streszczenie niektórych poglądów dwóch naukowców, czyli Iana Matthew Morrisa, współcześnie żyjącego profesora od historii okresu klasycznego na Uniwersytecie Stanforda (Kalifornia, USA)  oraz żyjącego w 2 połowie XIX w. i w pierwszej XX w. belgijskiego historyka-mediewisty  Henri Pirenne’a, długoletniego profesora  (w tym rektora) uniwersytetu w Gandawie., który zakończył życie samobójstwem w wieku 72 lat.

Ograniczę się jedynie do dwóch wątków, których wpływ wydaje się znaczący, a nawet zasadniczy. Są nimi zmiany klimatyczne oraz  epidemie, przy czym  wymienione zjawiska występują we wzajemnej relacji. Rzecz jasna, nie wszyscy historycy zgadzają się z opiniami ww. naukowców, no, ale dosyć trudno byłoby znaleźć tematykę dotyczącą  odległych wieków, przy której występuje powszechna zgodność . Niemniej, zasługują na uwagę kwestie stawiane przez Morrisa i Pirenne’a, przy czym znajdują one potwierdzenie w danych archeologicznych jak i dokumentach dotyczących danej epoki, napisanych przez ówczesnych kronikarzy.

Ad rem

Jeśli na chłodno analizować przyczyny upadku Cesarstwa Rzymskiego (Zachodniego) w V wieku nowej ery, niezbyt zrozumiałym wydaje się, iż rzymskie legie, które dotychczas skutecznie pełniły obronę opartych o Ren i Dunaj północnych granic imperium, nagle utraciły poprzednią skuteczność i nie zdołały oprzeć się fali najazdów barbarzyńców. To samo dotyczy utraty znaczenia i upadku Cesarstwa Bizantyjskiego (Wschodniego), choć tutaj jego formalny koniec to  druga połowa  wieku XV. Ale przez kilka poprzednich wieków terytorium tego cesarstwa było okrojone do Konstantynopola i okolic wokół oraz  części Bałkanów.
Ian Morris stawia tezę, iż przyczyną upadku Imperium zachodnio-rzymskiego  nie były najazdy barbarzyńców, nie spory wewnątrz pretendentów do cesarskiego tronu i nie nieudolność w sztuce wojennej  poszczególnych cesarzy. Czyli, że to były skutki, natomiast przyczyny tkwiły gdzie indziej.
 I wymienia dwie z nich  jako zasadnicze. Pierwszą  była plaga epidemii , która została wywołana zintensyfikowaniem wymiany handlowej Imperium Romanum i Chin w IV stuleciu nowej ery.
[Imperium Romanum  - od końca  IV stulecia nazwa odnosząca się do zachodniej części imperium ze stolicą w Rzymie, bowiem  w tym wieku główna siedziba cesarska została przeniesiona do nowo wybudowanego, czysto chrześcijańskiego Konstantynopola, czyli stolicy wschodniej części imperium (Bizantyjskiego)]
Z terenów Azji wschodniej przywleczone zostały do Europy zarazki nieznanych tu wcześniej chorób, na które miejscowa ludność nie posiadała wrodzonej odporności. Wobec ówczesnego stanu wiedzy medycznej oraz „systemu opieki zdrowotnej’ (czyli jego braku) epidemie te prowadziły do wymierania całych społeczności . Np. w okresie od  roku 310 do roku 322 w Imperium Romanum  wymarło  od ospy, odry i innych chorób zakaźnych od 50 do 70 procent mieszkańców miast , co spowodowało drastyczne wyludnienie jego terytorium.

Oto w sierpniu AD 378 pod Adrianopolem w Tracji (obecnie miasto Edirne w europejskiej części Turcji, a trochę dawniej był to bułgarski Odrin) trzy rzymskie legie starły się z 20-to tysięczną armią federacji plemion gockich. W bitwie zakończonej klęska rzymian i unicestwieniem dwóch legii, poniósł śmierć rzymski imperator Walens (Flavius Iulius Valens). We wcześniejszym dekadach utrata dwóch legii  zostałaby natychmiast uzupełniona nowymi oddziałami, które pomściłyby poniesioną klęskę. Lecz w AD 378 rekruta w takich ilościach nie sposób było pozyskać.

W przedziale lat  200 - 500 nowej ery średnie temperatury roczne na obszarze północnej półkuli, czyli również w Imperium Romanum  obniżyła się średnio o 2 do 2,5 stopnia (stopnie Celsjusza), zaś  suma opadów zmniejszyła się o 30% do 40%  (zmniejszenie parowania). Wywarło to katastrofalny wpływ na wysokość plonów rolnych w rejonie śródziemnomorskim. Zwłaszcza w głównym spichlerzu Rzymu i Italii, jaki stanowiły nadmorskie tereny obecnej Tunezji.  W początkach IV stulecia zmalała trzykrotnie wielkość dostaw pszenicy do Italii.
[od IV stulecia głównym dostawcą pszenicy do Konstantynopola i wschodnich rejonów imperium stał się Egipt]
Podobne klimatyczne ekstremum wystąpiło w V wieku. Poskutkowało to ekspansją emirów arabskich na dominia Cesarstwa Rzymskiego (zachodniego  - północna  Afryka) i wschodniego (Środkowy Wschód). Epidemia dżumy i mała epoka lodowcowa w połowie VI wieku osłabiła demograficznie Bizancjum. Ówczesne  ochłodzenie klimatu spowodowane zostało przez silne erupcje wulkaniczne na Islandii.
Prokopiusz z Cezarei  (Nadmorskiej ergo Palestyńskiej  -  Procopius Caesarensis ) w AD 537 tak o tym pisał:
„W tym roku wydarzyło się zjawisko niespotykane: przez cały rok Słońce dawało taki blask jak Księżyc, bez promieni, jakby utraciło swoją siłę aby mocno i jasno świecić. W tym czasie, gdy to się zaczęło, nie gnębiły ludzi ani wojna, ani morowa zaraza, ani jakieś inne przynoszące śmierć nieszczęście. 
Miało to miejsce w dziesiątym roku panowania Justyniana”. [Flavius Petrus Sabbatius Iustinianus, cesarz w latach 527 – 565]
Przez trzy lata niebo było zasnute jakby dymem z piekieł.

Mała epoka lodowcowa rozciągnęła się od roku 536 do roku 660, a średnioroczne temperatury były w tym okresie niższe niż w podobnym okresie ochłodzenia  w epoce nowożytnej (głównie wiek XVII) Wygenerowała przy tym istotne zmiany w historii europejskich narodów.

Okres ochłodzenia  wywołał regularne opady na półwyspie Arabskim i zelżenie dziennych upałów. Klimat tu stał się podobny do obecnego południowo-bałkańskiego (Albania, Macedonia, północna Grecja). Na rozległych pustynnych rejonach wyrosła trawa. Umożliwiło to zintensyfikowanie hodowli oraz w konsekwencji szybki wzrost populacji (rozrodczość). Właśnie w tym czasie żył tam późniejszy prorok Mohammed (Mahomet) ,tj. w latach 571- 632. Warunki klimatyczne i biologiczne terenów na których działał nie przypominają warunków panujących współcześnie w tym rejonie świata.

O ile znamy w miarę dobrze przebieg i skutki epidemii dżumy, która dotknęła Europę w połowie XIV w., to zdecydowanie mniej wiemy o skutkach tej choroby, która dotknęła Europę w VI wieku. A to przecież tamta dżuma wybiła ok. 40% ludności całego cesarstwa rzymskiego (łącznie zachodniego i wschodniego), czyli ok. 25 milionów ludzi. Tereny Cesarstwa Bizantyjskiego zostały wyludnione, w Konstantynopolu w ciągu doby umierało  po 5 tysięcy osób.
W  połowie VI wieku (AD 541)  rozeszły się wiadomości o nowej chorobie w Egipcie.  Ludzie dostawali wysokiej gorączki, opuchlizna pojawiała się pod pachami i w pachwinach. W ciągu doby opuchlizna czerniała, chorzy zaczynali bredzić i wpadali w śpiączkę. Za kolejne dwie doby  większość chorych umierała w męczarniach. To była dżuma dymieniczna (pestis bubonica). W ciągu roku zaraza dotarła do Konstantynopola.
Większość historyków wyraża pogląd, że dżuma dotarła w basen śródziemnomorski z terenów Etiopii. Zarazki jej (pałeczki) rozwijały się wcześniej w rejonie Wielkich Jezior Afrykańskich, jako endemiczny sublokator pcheł żyjących w sierści  czarnych szczurów w wysokogórskich rejonach Etiopii.
W połowie VI wieku n.e.  kupcy z rejonu Morza Czerwonego przywieźli do Egiptu na swoich statkach sporo tych szczurów. Ale te pchły – nosicielki zarazków dżumy są aktywne, gdy  temperatura powietrza zawiera się  w granicach 15 - 20 C, z tego względu do roku 540 dużo wyższe jej wartości w Egipcie stanowiły dla nich barierę klimatyczną. Zbadane słoje drzew z tego okresu wskazują na zmianę przyrostów rocznych  spowodowanych wyraźnym  ochłodzeniem klimatu, co skutkowało obudzeniem uśpionej aktywności życiowej pcheł, a w wyniku tegoż, rozprzestrzenieniem się dżumy na nowych terenach.

Niektórzy naukowcy powiązali ten epizod z ww. obniżeniem temperatury z zapiskami bizantyjskich astrologów o pojawieniu się na niebie wielkiej komety. W konsekwencji pył z jej ogona miał osłabić na tyle siłę promieniowania słonecznego, że poskutkowało to kilkuletnim ochłodzeniem klimatu.   Oczywiście nie wszyscy uznają poprawność wspomnianego powiązania skutku i przyczyny.

Tak czy siak wydostanie się dżumy z serca Afryki do rejonu Morza Śródziemnego stało się powodem, że heroiczne próby cesarza Justyniana od samego początku skazane były na niepowodzenie. Podczas gdy wojska bizantyjskie pustoszyły Italię, to dostarczający im zaopatrzenie handlarze rozprowadzali zakażone szczury w coraz odleglejsze rejony. Po  546 r., gdy klimat powrócił do poprzedniej względnej równowagi, dżuma wygasła, ale jej zarazki przetrwały na nowych terenach. Do połowy VIII wieku, co roku w różnych miejscach imperium, pojawiały się ogniska tej zarazy, powodując wymarcie jednej trzeciej populacji.  Ziemie uprawne  pozostawione były w odłogu, miasta wyludniły się, wpływy z podatków drastycznie zmalały, instytucje państwowe przestały funkcjonować. Imperium pogrążyło się w kryzysie.

W tym czasie tereny Półwyspu Arabskiego nie zostały dotknięte przez epidemię dżumy i tam przyrost populacji nie uległ zahamowaniu. Panujące na tym obszarze temperatury stanowiły zbyt wysoką barierę dla pcheł - roznosicielek  zarazków dżumy. I dlatego w VII wieku arabskim emirom udało się bez wielkiego trudu zająć prawie wszystkie domeny  bizantyjskie w Azji i w Afryce, szereg królestw europejskich , a także zwasalizować Persję. Na tych terenach epidemie dżumy wybiły znaczną część ludności.  W końcu VI wieku w bizantyjskich włościach zmarło  30-40% ludności, przy czym w miastach 70-80%. Z wcześniejszej, niemal półmilionowej populacji, pozostało w Konstantynopolu niespełna 50 tysięcy mieszkańców. Cesarstwo Bizantyjskie 
i imperia perska w latach 40-tych VII wieku znajdowały się w rozsypce, podzielone na rywalizujące ze sobą części, więc również z tego względu nie były w stanie skutecznie obronić się przed nowym zagrożeniem.

Podboju dokonały niewielkie konne oddziały liczące od 5 do max. 15 tysięcy wojowników.  Wyludnione miasta nie mogły wystawić dostatecznej liczby obrońców. Około  roku 640 tereny delty nilockiej w Egipcie najechane zostały przez ledwie 4-ro tysięczne oddziały arabskie, a w niecałe dwa lata później Aleksandria poddała się im bez walki.

Mit założycielski islamu głosi, iż w 610 roku Mahometowi objawił się archanioł Gabriel i nakazał mu „Czytaj!” (w domyśle Koran). Mahomet oponował, że przecież on nie potrafi czytać, ale archanioł nalegał. W rzeczy samej prorok nie mógł niczego zapisać, co mu archanioł przekazał (przeczytał). Mahomet wywodził się z elity nowobogackich kupców z peryferyjnych rejonów Arabii. Natomiast nazwa  Koran tłumaczy się  jako „czytanie na głos/recytacja”, a jego pisemna redakcja  powstała po śmierci Mahometa, zmarłego w 632 r.
[za  Wiki:
Za „kanoniczną” uznano wersję Koranu autorstwa Zajda ibn Sabita, osobistego sekretarza Mahometa  zredagowaną za panowania kalifa Usmana (644–656)). Koran został spisany przez niego w klasycznym języku arabskim, (…) w formie prozy rytmicznej i rytmizowanej]

 Dogmat religijny o „cudowności Koranu” głosi, iż literacka forma Koranu nie jest możliwa do przeredagowania. Islam nie był ideowo religią ufundowaną na przemocy wobec innowierców (jak np. judaizm), ale muzułmanie w ówczesnych realiach nie mogliby przetrwać bez prowadzenia ekspansywnych działań wojennych. Doktryna islamu głosiła, iż to właśnie muzułmanom Bóg powierzył misję uratowania pogrążonego w chaosie świata. Islam traktowany był jako kontynuacja religii wywodzącej się od Abrahama, a Mahomet jako ostatni z proroków, który wypełnić ma obietnice nie zrealizowane przez judaizm i chrześcijaństwo. Mahomet głosił: Jest jeden i ten sam nasz i wasz Bóg, więc nie musimy ze sobą walczyć, czyja religia jest „prawdziwa”.  Jego sekretarz wystosował w tym duchu pisma do perskiego władcy Chosroesa II (Chosrow II Parwiz) oraz do basileusa bizantyńskiego Herakliusza (Flavius Heraclius), ale nie doczekał się od nich odpowiedzi.

Istotą rzeczy było to, że dla większości ludności zamieszkującej tereny Azji Zachodniej nie istniała zbytnia różnica, czy podatki od niej będzie ściągał urzędnik bizantyjski czy arabski. Ważnym powodem łatwej konwersji na islam, dla uprzednio chrześcijańskiej ludności tych terenów, były długoletnie represje o charakterze religijnym, wymierzone w rozmaitych „odszczepieńców”  od każdorazowo oficjalnej doktryny dworu cesarskiego w Konstantyno- polu. Ci  terroryzowani i prześladowani chrześcijanie, choć odmiennych rytów, z radością powitali muzułmanów, traktując ich jako wybawicieli z opresji.

Po rozpadzie imperium perskiego muzułmanie, oprócz Mezopotamii, Palestyny, Egiptu i Cyrenajki (Afryka Północna) zajęli większość Anatolii.  Straty Cesarstwa Bizantyńskiego wskutek podbojów arabskich oszacowano na 3/4 dotychczasowych dochodów z podatków plus utrata obydwu spichlerzy zbożowych, czyli Egiptu i Tunezji. Ponieważ Konstantynopol od połowy VII stulecia został pozbawiony dostaw żywności z tych terenów, jego przedmieścia zaorano pod uprawy rolne, a transakcje monetarne zastąpiono handlem wymiennym. W ciągu kolejnych pięćdziesięciu lat instytucje cesarstwa bizantyjskiego przestały istnieć z braku możliwości ich finansowania, a  Imperium przetrwało tylko dlatego, że znalazło „tańsze” rozwiązanie, polegające na rekrutacji żołnierzy, którzy zamiast otrzymywać żołd, dostawali przydziały ziemi na której uprawiali żywność na własne potrzeby.  

Zaledwie w ciągu stulecia Arabowie przejęli pod kontrolę najbogatsze części zachodniego świata. W 674 ich armie obozowały pod murami Konstantyno- pola. Czterdzieści lat później stanęli już nad brzegami Indusu oraz  wdarli się do Hiszpanii. A w 732 roku  ich oddziały  dotarły do ​ środkowej  Francji (pod Poitiers poniosły porażkę od Franków dowodzonych przez majordomusa Karola Młota).

Henri Pirenne podziela tezę, iż główna przyczyna upadku Imperium rzymskiego (zachodniego) nie leży w najazdach barbarzyńców, ale w odcięciu przez ekspansję arabską w VII stuleciu wszystkich najbardziej „żywotnych” terenów tego cesarstwa, co całkowicie załamało ekonomikę imperium, rozerwało dotychczasowe więzi handlowe i cofnęło zachód Europy do poziomu nieefektywnej gospodarki naturalnej. Dlatego wiąże koniec epoki Starozytności z podbojem arabskim najbogatszych ziem cesarstwa,  czyli w praktyce z przełomem VII i VIII wieku, nie zaś z abdykacją ostatniego władcy Rzymu (Cesarstwa zachodniego) w V wieku (476 r.).