W tekście używam określenia Całun w odniesieniu wyłącznie do tkaniny płótna grobowego, znanej jako Całun Turyński.

Jeden z naukowców bizantologów, Raymond Janin odnalazł świadectwa na to, że w Dafni (obecnie dzielnica w aglomeracji ateńskiej) znajdował się klasztor (opactwo) z kościołem pod wezwaniem Matki Bożej. W korespondencji datowanej z AD 1209 papież Innocenty III określił ten kościół jako Blacherne, czyli taką samą nazwą jak bazylika w Konstantynopolu, w której wspomniany wcześniej Robert de Clari, kronikarz czwartej wyprawy krzyżowej, oglądał wystawienie Całunu. Nazwa Blacherne była używana dla kościoła w Dafni dopiero po AD 1205. Klasztor założyli w tym miejscu cystersi z francuskiego klasztoru w Bellevaux (Sabaudia), który był położony na ziemiach rodu La Roche.

W AD 1261 upadło Cesarstwo Łacińskie w Konstantynopolu, dynastie greckie na powrót odzyskały w nim władzę. Zmieniło to zasadniczo układ stosunków feudalnych (wasalnych) ustanowionych przez Franków po roku  1204. W latach 1260 -1265 Amalryk de la Roche pełnił funkcję komendanta Zakonu Templariuszy na całym chrześcijańskim Wschodzie (fr. Outremer - Zamorze). Był on trzecią co do ważności osobą w ww. Zakonie i jednym z kluczowych graczy w dyplomacji oraz wojskowości na terytoriach podległych cesarzom bizantyjskim. Dygnitarz ten mógł przyczynić się do pozyskania przez Zakon Całunu od władającej w Atenach rodziny La Roche, choć nie wiadomo za jak wysoką rekompensatą, gdyż handel relikwiami został zakazany pod karą klątwy przez Sobór Laterański IV (AD 1215). Dlatego Templariusze pozyskiwali relikwie biorąc je formalnie jako „zastaw” za udzielone pożyczki. A Zakon ten dysponował na ówczesne czasy ogromnymi zasobami środków płatniczych. Można więc przyjąć, że Całun znalazł się w posiadaniu Templariuszy w latach pełnienia funkcji przez Amarlyka de la Roche. Wkrótce potem Amarlyk został wybrany na preceptora Francji (mistrza zakonu) i musiał powrócić do rodzinnego kraju  w AD 1264). Jeszcze w dokumentach z AD 1287 jest tytułowany jako mistrz Francji.
W październiku AD 1308 umiera bezpotomnie Guido II (Guy) de la Roche, ostatni diuk Aten, którego pochowano w klasztorze w Dafni.

W dniu 18 marca AD 1314 z rozkazu króla Francji ponoszą śmierć przez spalenie na stosie Jakub z Molay, Wielki Mistrz Templariuszy oraz Galfryd (Geoffrey) z Charny, jeden z czołowych dostojników Zakonu, preceptor Normandii.
Dlaczego Templariusze woleli ukrywać Całun pośród swoich komandorii, wtajemniczając w jego pochodzenie tylko grono najbardziej zaufanych szefów Zakonu, niż np. zarabiać na jego wystawieniach, które gromadziły by rzesze pątników?  Istnieją na to trzy rzeczowe argumenty. 

Pierwszy jest taki, że Zakon podlegał wyłącznie papieżowi, a ujawnienie posiadania tak ważnej Relikwii stwarzało ryzyko, iż wówczas zostałaby zabrana do Watykanu. Drugi, że funkcję Grobu Pańskiego, utraconego w Jerozolimie, którego Templariusze nie zdołali obronić, przejęło płótno z tego grobu, przedłużając sens misji zakonników. Trzeci zaś, że ówczesną Europą wstrząsały konwulsje ruchów heretyckich (zwłaszcza katarów), zaś Całun stanowił najskuteczniejszą z możliwych broń przeciwko popadaniu w herezję. Te  okoliczności  wytworzyły wspólnie  rodzaj dodatniego sprzężenia zwrotnego. Niebawem okazało się, że zatajenie posiadania Całunu srogo zemściło się na Templariuszach.

Król Francji Filip IV Piękny podniósł, jako zasadniczy zarzut przeciwko nim, tajemnicze obrzędy inicjacji zakonników, którzy mieli popaść w herezję w wyniku obrządku oddawania czci wizerunkowi „głowy diabła” (Bafomet). A dopiero całkiem niedawno (AD 2009) prof. Barbara Frale odnalazła w Tajnym Archiwum Watykańskim protokóły przesłuchań z procesów zakonników - templariuszy, które odbywały się w latach 1307-1314. W jednym z nich zapisano zeznanie szlachcica nazwiskiem Arnaut Sabbatier, że gdy w AD 1287 wstępował do zakonu, pokazano mu, odciśnięte na długim płótnie kształty mężczyzny, którego stopy musiał trzykrotnie ucałować.
[Dużo więcej przykładów, zawartych w protokółach z przesłuchań, wskazujących iż chodzi o Całun, zawiera publikacja prof. Barbary Frale zatytułowana „Templariusze i Całun Turyński”; edycja polska - WAM, Kraków 2011]
Istnieje jeszcze jedna kwestia, mało czytelna dla współczesnego absolwenta postoświeceniowych systemów edukacji. Templariusze nie traktowali Całunu jako dowodu na Zmartwychwstanie Jezusa. W tamtej epoce fakt Zmartwychwstania nie był  kwestionowany. Wizerunek na Całunie stanowił natomiast koronny dowód na śmierć Jezusa jako człowieka, która to okoliczność była wszak stale negowana przez rozmaite ruchy heretyckie.

Nie są znane szczegółowo miejsca, w jakich przechowywano Całun w ciągu półtora stulecia, poczynając od AD 1204 aż do AD 1355, kiedy został pokazany w trakcie uroczystości weselnych z okazji zawarcia związku małżeńskiego Galfryda (Geoffrey) de Charny z Joanną (Jeanne) de Vergy, która była bezpośrednią potomkinią księcia Aten, Ottona de la Roche. Ale coś niecoś badacze zdołali wyszperać, a dr Daniel C. Scavone, historyk z Uniwersytetu Stanowego w Indiana (Bloomington, USA), to nawet  całkiem sporo. Otóż w jednym z zamków, znajdujących się wówczas w posiadaniu rodziny La Roche, czyli Ray-sur-Saone (Burgundia), naukowiec ten odnalazł drewnianą skrzynię, której opis brzmiał: 
Skrzynia z XIII wieku, w której na zamku Ray przechowywano całun Chrystusa, w 1206 roku zabrany przez Ottona z Konstantynopola”. 
I chociaż nie dotarł do informacji o tym, kiedy skrzynia (z Całunem) trafiła do tego zamku to sprawa nie wygląda beznadziejnie, gdyż można ustalić to pośrednio, czyli w pewnych granicach dokładności. Otto de la Roche powrócił do Burgundii w AD 1225, gdzie zmarł w AD 1234, natomiast zamek przeszedł w ręce rodu Ray w AD 1270.

Dr Scavone zdołał wyszperać coś jeszcze. A mianowicie, że po śmierci Ottona Całun był wystawiany corocznie w każdy Wielki Piątek w katedrze w Besançon (Burgundia). Ale na początku marca AD 1349 w katedrze wybuchł pożar. Spłonęło wnętrze katedry wraz z archiwum opisującym kolejnych właścicieli Całunu. Panowało przekonanie, że spłonęła także bezcenna relikwia. Jednak Całun był przechowywany w skrzyni na zamku, zaś do katedry zanoszony tylko w Wielki Piątek, a po wystawieniu zabierany z powrotem. Z jakich więc przyczyn  o tym nie wiedziano? Dr Scavone wyjaśnił, że w tamtych latach szlachta i możnowładzcy burgundzcy byli podzieleni w opinii, co do przynależności (wasalnej). Jedni optowali za przyłączeniem się do niemieckiego Świętego Cesarstwa Rzymskiego, a drudzy chcieli włączenia do królestwa Francji. Ród de Vergy optował za tą drugą opcją. Mąż Joanny, Galfryd (Geoffrey) - kolejny rycerz z rodu Charny - służył jako chorąży króla Francji, noszący w trakcie bitew bojowy sztandar zwany Oriflamme
[Oriflamme – święty sztandar opactwa St. Denis we Francji, następnie królów Francji (1124 – 1415). Był na nim wizerunek słońca i promieni słonecznych na czerwonym polu. Zastąpiony w XV wieku sztandarem z symbolem trzech złotych lilii królewskich na białym polu. Podniesienie  na polu bitwy w górę tego sztandaru oznaczało nie branie jeńców (nie dawanie pardonu)]

Małżonkowie  Joanna i Galfryd wykorzystali panujące przekonanie o zniszczeniu relikwi i wywieźli ją do swojej posiadłości w Szampanii (tj. do Francji), w miejscowości Lirey. Całun znalazł się w specjalnie dla jego potrzeb nowo wybudowanym kościele (kolegiacie) i od roku AD 1355  był pokazywany wiernym przybywającym do Lirey.
[Lirey, miejscowość w Szampanii, w departamencie Aube (na płn. wsch. od Paryża), obecnie ok. 100 mieszkańców. Kościół pw. Świętej Marii wybudowany został przez Geoffrey’a de Charny specjalnie w celu przechowywania i wystawiania Całunu. Pierwsze wystawienie odbyło się w 1355 r.]
Geoffroy de Charny poniósł śmierć na polu bitwy pod Poitiers w 1356 roku, w której wojska księcia angielskiego Edwarda Galles pokonały armię króla Francji Jana II „Dobrego”. 
[Poitiers - stolica regionu Poitou (Piktawia), który położony jest w środkowo-zachodniej Francji; Nazwa Piktawia wywodzi się od galijskiego plemienia Piktawów, którzy zamieszkiwali te tereny]. 

Młoda wdowa, wraz z małoletnimi dziećmi, w tym pierworodnym synem Geoffrey’em II (Galfryd II), po zamieszkaniu w Lirey zmuszona była pozyskiwać samodzielnie środki na utrzymanie rodziny. Konieczność ta skłoniła ją do zorganizowania publicznych pokazów Całunu w tutejszej kolegiacie, którą w tym celu mąż jej zdążył wybudować przed swoją śmiercią. Wystawienia przynosiły spore dochody, jak też przynosiła je sprzedaż różnego rodzaju rekwizytów (pamiątek), wiążących się tematycznie z Całunem. Jednym z takich rekwizytów był np. ołowiany medalion, przedstawiający wizerunek długiego płótna o splocie w charakterystyczne kłosy, na którym został wyobrażony podwójny profil ciała mężczyzny. Na medalionie znalazł się również herb rodu de Charny.

Egzemplarz takiego właśnie medalionu wydobyto z dna Sekwany w AD 1855, prawdopodobnie jako pozostałość po pożarze w AD 1621, gdy spłonęły kantory bankierów i kramy jubilerskie, którymi szczelnie zabudowano ówczesny drewniany most, nazywany od rodzaju wykonywanych na nim profesji, Mostem Wymiany (Pont au Change). Miejsce to było od stuleci jednym z centrów usługowo-handlowych Paryża. Spalony most zastąpiono murowanym, który oddano do użytku ok. AD 1650, jednocześnie zakazując na nim stawiania kramów (czyli kontynuowania poprzedniej działalności). Obecnie istniejący w tym miejscu most to obiekt zbudowany w latach 1857-1860, na miejsce poprzednika, który wskutek powodzi uległ uszkodzeniu. Odnaleziony medalion jest przechowywany w Narodowym Muzeum Wieków Średnich w Paryżu.
[Musée National du Moyen Âge, znane jako Muzeum Cluny]
Otóż Całun znalazł się w AD 1353 w Lirey, ale czy wobec publicznych pokazów w Besançon nie zdołano by skojarzyć, że wystawiana jest ich „zaginiona” relikwia? Joanna de Vergy wzięła pod uwagę tego rodzaju okoliczność i zleciła wykonanie kopii wizerunku znajdującego się na Całunie (choć tylko przedniej części), którą Guillaume (William) III de Vergy, arcybiskup Besançon i, „przypadkowo”, wujek Joanny, „odnalazł” w AD 1377, jako tę ukrytą w jednej z wnęk właśnie odbudowanej katedry. A nawet potwierdził ożywienie za jej przyczyną zmarłego człowieka. Dla wiernych stanowiło to wystarczającą rękojmię „autentyczności” całunu, którego coroczne wystawienia w Wielki Czwartek trwały w katedrze w Besançon do 1794 r., czyli do planowego, masowego niszczenia miejsc sakralnych i eksterminowania kleru katolickiego przez tzw. rewolucjonistów walczących, w imię postępu, z „przesądem religijnym”.
[Gdy rewolucjoniści zdjęli całun z ołtarza katedry w Besançon, stwierdzili, iż faktycznie jest to nieudolny malunek, (który tylko z daleka mógłby przypominać zarysy oryginału) . Kopia ta została przez „rewolucjonistów” zniszczona, ale zachowały się jej reprodukcje i opisy  z XVII oraz z XVIII wieku. Twórca kopii uznał, że należy poprawić wszystko to, co uważał za błąd w sztuce, tzn. pominął wszelkie ślady krwi, plamy, zacieki, dziury po przepaleniach materiału, etc., etc.]

„Odnalezienie się” całunu w Besançon pozwoliło wystawiać jego „kopię” w Lirey, bez wywołania reakcji roszczeniowej, skoro przecież "oryginał" znajdował się na swoim miejscu. Rzesze pielgrzymów w Lirey stawały się coraz liczniejsze, zaś kolejny dziedzic Lirey, Geoffroy II de Charny nie zwracał się o zgodę na wystawianie Całunu do Pierre’a d’Arcis - biskupa diecezji Troyes, w granicach której znajdowało się Lirey. Katedra w Troyes była w opłakanym stanie, w AD 1389 zawaliła się w niej nawa, a biskup nie posiadał wystarczających funduszy na odbudowę. Tymczasem tłumy pątników szturmowały Lirey, pozbawiając potrzebnych dochodów biskupstwo. Biskup Pierre d’Arcis postanowił zadziałać z pozycji siły, czyli  zabronił kanonikom z Lirey dalszego wystawiania Całunu. Kanonicy odwołali się do antypapieża Klemensa VII, rezydującego w Awinionie, który potwierdził ich prawa,  zaś biskupowi nakazał w tej sprawie „wieczne milczenie” . W AD 1389 roku biskup odwołał się zatem do króla Karola VI, skarżąc, że kanonicy z Lirey „oszukują" wiernych,  wystawiając jakąś „fałszywkę”, co do której biskup uzyskał informacje o jej niedawnym namalowaniu.

Król cofnął poprzednio wydane zezwolenie na wystawianie Całunu i nakazał kanonikom oddać Całun biskupowi. W tym celu wysłał nawet komorników, aby odebrali przedmiot sporu. Kanonicy, wyposażeni w list Klemensa VII, uniknęli sekwestracji. Biskup wystosował kolejne obszerne memorandum do Klemensa VII, w którym powtórzył informację, iż Całun w kolegiacie w Lirey jest fałszerstwem, i że poprzedni biskup Troyes (Henri de Poitiers) znał malarza, który go namalował. Jak z tego widać, biskup usłyszał, że gdzieś dzwonią, ale pomyliły mu się  dzwonnice kościelne. Również Geoffroy II de Charny napisał skargę na biskupa do Klemensa VII, który wydał „salomonowy” wyrok, rozstrzygając sprawę w trzech bullach z datą 6 stycznia AD 1390. Pierwsza z nich miała charakter dekretu generalnego, zabraniającego oddawania Całunowi czci w ramach liturgii oraz nakaz informowania pątników i wiernych,  że wystawiany Całun jest kopią, a nie oryginałem. W drugiej bulli zakazano biskupowi Troyes sprzeciwiania się wystawianiu Całunu w Lirey, jeśli spełnione zostały warunki określone w pierwszej bulli. W trzeciej nałożono na sędziów kościelnych w diecezji Troyes podanie treści wydanych bulli do publicznej wiadomości i czuwania nad ich przestrzeganiem. Klemens VII rozstrzygnął w ten sposób sprawę kompromisowo, aby mieć „święty spokój” z powodu konfliktu biskupa z kanonikami.

Dalsze losy Całunu
Geoffroy II de Charny umarł w AD 1398, król Francji Karol VI postradał zmysły i nie był w stanie dalej rządzić, zaczęła się walka o władzę pomiędzy stronnictwami Burgundczyków i Armaniaków, która de facto przemieniła się w wojnę domową. Zamieszanie wykorzystali Anglicy, którzy w AD 1415 zniszczyli wojska francuskie w bitwie pod Azincourt. Król Karol VI „Szalony” umarł w osamotnieniu w AD 1422. Powstały zamęt polityczny spowodował, iż wystawienia Całunu stały się zbyt ryzykowne. Kanonicy z Lirey postanowili zwrócić Całun właścicielom i w AD 1418 przekazali go hrabiemu Humbertowi de la Roche, właścicielowi Seyssel i Viliers, mężowi Małgorzaty de Charny, która wszak była córką Geoffrey’a II de Charny i ostatnią przedstawicielką rodu de Charny. Hrabia przemieszczał Całun po różnych swoich posiadłościach w Burgundii, wystawiając go corocznie dla wiernych. Gdy umarł w AD 1438 jedyną właścicielka Całunu została Małgorzata de Charny.

W AD 1443, gdy sytuacja wojenno-polityczna uspokoiła się, kanonicy z Lirey zażądali zwrotu Całunu. Hrabina Małgorzata obiecała im zwrócić Całun w ciągu trzech lat, a w tym czasie miała wypłacać dla kościoła w Lirey odszkodowanie za utracone wpływy z tytułu pątniczej jałmużny. Gdy minęły cztery lata kanonicy wnieśli sprawę do sądu kościelnego w Besancon, ale po kolejnej interwencji hrabiny zwrot został odroczony o dwa lata, a w tym okresie miała uiszczać wyższe odszkodowanie. W AD 1449, gdy upływał okres odroczenia, hrabina przedłużyła je znowu na kolejne trzy lata, pod warunkiem wypłacania jeszcze wyższego odszkodowania. Oczywiście nie wpłaciła ani grosza z kwot dotychczas zadeklarowanych. Małgorzata jeździła z Całunem po różnych posiadłościach, stając się w ten sposób nieuchwytna dla sądów.

W AD 1452 wystawiła Całun na zamku Germolles w Burgundii, zaś w następnym roku na dworze księcia Sabaudii - Ludwika I (Louis I de Savoie) w Genewie. Po czym wyjechała z Genewy już bez Całunu, udając się do zamku w Varambon. Małgorzata nie miała spadkobiercy, któremu mogłaby powierzyć Całun, zaś kanonicy z Lirey nie dawali gwarancji, iż będą w stanie uchronić relikwię przed  niebezpieczeństwami i zakusami, odwrotnie jak w przypadku potężnego rodu książąt sabaudzkich. Ponadto, Ludwik I Sabaudzki pochodził od króla Ludwika IX, świętego Kościoła rzymskiego od AD 1297, z kolei ojciec Ludwika, Amadeusz VIII, wskutek śmierci żony oraz najstarszego z synów, wycofał się w AD 1434 z życia publicznego i założył zakon pw. św. Maurycego, którego został przełożonym, a w AD 1439 został wybrany papieżem (antypapieżem) na soborze w Bazylei , przyjmując imię Feliksa V, ale z funkcji tej zrezygnował 10 lat później, po czym odprawił pokutę i uznał władzę prawowitego papieża Mikołaja V.

W dniu 22 marca AD 1453 Małgorzata de Charny podpisała porozumienie z księciem Ludwikiem i jego żoną na mocy którego otrzymała dożywotnia rentę na zamku w Miribel.    https://fr.wikipedia.org/wiki/Ch%C3%A2teau_de_Miribel
W treści porozumienia nie było wzmianki o Całunie. Powód był taki, iż w AD 1457 trybunał kościelny w Besancon nałożył na Małgorzatę ekskomunikę z powodu nie wywiązywania się przez nią z ugody zawartej z kanonikami z Lirey. Małgorzata de Charny umarła w AD 1459 w stanie ekskomuniki.

Na mocy umowy z dnia 6 lutego AD 1464 podpisanej przez księcia Ludwika I Sabaudzkiego z kanonikami z Lirey, prawowitym właścicielem Całunu został Dom Sabaudzki (Casa de Savoia). Kanonicy otrzymali w zamian roczną rentę w wysokości 50 franków.

Od tej pory Całun był przemieszczany po posiadłościach dynastii sabaudzkiej. Trudne losy tej dynastii były powodem, że Całun często zmieniał miejsce pobytu.

Na początku XVI wieku Całun był wystawiany w specjalnie zbudowanej w tym celu kaplicy w Chambery, której franciszkański teolog Francesco della Rovere, przekonany o autentyczności Relikwii nadał tytuł Kaplicy Świętego Całunu, po tym gdy został wybrany papieżem (Sykstus V). Na początku grudnia AD 1532 w kaplicy tej wybuchł pożar podczas którego drewniane stelle (podpory) chóru spadły na skrzynię, w której przechowywano Całun. Skrzynia doznała uszkodzeń oraz niewielkim uszkodzeniom (nadpaleniom) uległo płótno Całunu od kropli roztopionego srebra. W celu ugaszenia skrzyni zalano ją wodą, a wraz z nią płotno Całunu. Zachowały się sporządzane notarialnie protokoły dotyczące rodzaju uszkodzeń i zakresu prac naprawczych. W kolejnych latach Całun był wystawiany i przechowywany w różnych miejscowościach, znana jest dokładnie jego marszruta poprzez XVI i XVII wiek. Od 5 października AD 1706 Całun jest na stałe (poza latami II wojny światowej) przechowywany w Turynie. Wszystkie publiczne wystawienia Całunu od 5 października AD 1706 są udokumentowane, czyli już od ponad  trzech wieków.

Na mocy rozporządzenia wydanego 27 marca AD 1981 w Genewie przez Humberta, księcia Piemontu, syna króla Wiktora Emanuela III, Całun Turyński został przekazany przez Dom Sabaudzki na własność Stolicy Apostolskiej. Stało się to za pontyfikatu Jana Pawła II.