Dlaczego poddano Całun badaniu metodą datacji radiowęglowej?


Przedmiot, znany jako Całun Turyński, jest lnianym płótnem o wymiarach: 436 cm długości oraz 111 cm szerokości, tj. posiada powierzchnię ok. 4,8 m kw., choć są to wymiary podane z pewnym przybliżeniem, gdyż faktyczne są zależne od każdorazowego stopnia naciągnięcia rozwiniętej w całości tkaniny.   [Ww. dane pochodzą z pomiaru dokonanego przed konserwacją przeprowadzoną w 2002 r.].
Tym samym należy ww. wymiary potraktować jako wartości odnoszące się do uśrednionego rozmiaru. W czasach Jezusa Nazarejczyka stosowaną w Paestynie miarą długosci był łokieć syryjski. Rozmiar płótna, w które owinięte zostało ciało Jezusa Nazarejczyka, wynosił 8 na 2 wspomnianych łokci. Podaję celowo dane dotyczące wymiarów Całunu, gdyż jestem zdania, iż są pomocne dla wyobrażenia sobie rozmiaru powierzchni tej tkaniny, która przy braku izolacji z otoczeniem, narażona była na wchłanianie tak znaczną powierzchnią rozmaitych iniekcji z zewnątrz.

Dopiero opracowanie w maju 1977 roku metody akceleratorowej z wykorzystaniem spektometrii masowej (AMS), dokonane przez zespół naukowców z Nuclear Structure Research Laboratory, kierowany przez prof. fizyki Harry’ego Edmunda Gove z Uniwersytetu w Rochester (N.Y., USA), otworzyło możliwości dla podjęcia próby datowania radiowęglowego tkaniny Całunu.
[ https://physicstoday.scitation.org/do/10.1063/PT.4.1844/full/ ; https://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=en&u=https://www.radiocarbon.com/accelerator-mass-spectrometry.htm&prev=search ;]

Wcześniejsza metoda wymagała destrukcji (spalenia) próbki nawet o 1000 razy większej gramaturze, w zależności od materiału, z którego zbudowany był badany przedmiot. W przypadku Całunu taki fragment musiałby mieć minimalne rozmiary w granicach 30 x 30 cm, a więc pobranie tak dużej próbki nie mogło być brane pod uwagę, pomimo iż Frank W. Libby kilkakrotnie zwracał się z propozycją przeprowadzenia badań.

Metoda opracowana przez prof. H.E. Gove’a mogła być zastosowana przez nieliczne ośrodki, które stać było na wyposażenie w technikę akceleratorową. I prawie natychmiast zaczęły się zabiegi o poddanie próbek Całunu datowaniem z wykorzystaniem metody AMS, pomimo tego, iż była ona metoda stosunkowo nowa, czyli znajdowała się w stadium „protototypowym”.

Jednym z promotorów badania radiowęglowego płótna Całunu był Harold David Sox z British Society for the Turin Shroud, który w IV kw. 1978 r. wysłał w przedmiotowej sprawie zapytanie do Research Laboratory for Art and Archaeology przy uniwersytecie oksfordzkim. Dyrektor laboratorium - Edward Thomas Hall - wyraził natychmiast zgodę.
https://centerforinquiry.org/blog/h-_david_sox_19362016/
[Oxford Radiocarbon Accelerator Unit - ORAU, które wykonywało radiodatowanie stanowi część ww. uniwersytetu].

W środowisku naukowym zajmującym się badaniami Całunu taka wiadomość szybko się rozeszła i do wykonania badania zgłosiły się kolejne instytucje naukowe. Oprócz dwóch wymienionych wcześniej, były to:
Arizona Accelerator Mass Spectometry Laboratory – AMS Lab, w Tucson (Univ. Arizona, USA);
Politechnika Federalna w Zurychu (Eidgenössische Technische Hochschule Zürich – ETHZ, Szwajcaria);
Rutheford Appleton Laboratory – RAL w Harwell (hrabstwo Oxford, UK);
Brookhaven National Laboratory w Rochester (N.Y., USA).

Wśród wymienionych cztery laboratoria stosowały metodę AMS, a dwa (Brookhaven i Harwell) posługiwały się metodą pomiarów proporcjonalnych (unowocześniona metoda Libby’ego). 

Sprawa próby radiodatowania Całunu nabrała rozpędu, gdy pomysł projektu wsparli 1985 r. dwaj naukowcy z British Museum, czyli dr Michael Tite oraz dr Richard Burleigh. Harry E. Gove postanowił zorganizować naradę przedstawicieli zainteresowanych placówek badawczych w Rzymie, a biorąc pod uwagę okoliczność, iż papież był formalnym właścicielem Całunu, do prowadzenia tej narady zaprosił ówczesnego prezesa Papieskiej Akademii Nauk w Rzymie (Pontifical Academy of Sciences - PAS), brazylijskiego biofizyka, prof. Carlosa Chagasa Filho (prezesował PAS w latach 1972-89).
[na mocy rozporządzenia wydanego 27 marca 1981 roku w Genewie przez Humberta, księcia Piemontu, syna króla Wiktora Emanuela III, Całun Turyński został przekazany przez Dom Sabaudzki na własność Stolicy Apostolskiej]
Uhonorowanie prezesa PAS wydawało się zabiegiem nadzwyczaj dyplomatycznym, ale dr H. E. Gove nie wziął pod uwagę, że zostanie to potraktowane przez prof. Luigi Gonella, głównego doradcę naukowego abp Turynu, kardynała Anastasio Alberto Ballestrero, który z racji urzędu był kustoszem Całunu, jako afront i deprecjacja ośrodka turyńskiego. L. Gonella zażądał, ni mniej, ni więcej, odwołania planowanego spotkania w ww. gronie uczestników. Ambicjonalne fochy ciągnęły się przez kilka lat, zanim udało się ustalić termin przedmiotowej narady, na której uzgodniono zestaw rekomendacji koniecznych dla przeprowadzenia badania radiowęglowego Całunu. Treść tych rekomendacji znana jest jako „Protokół 1986”, tj. nazwa protokółu pochodzi od roku w którym zostały sformułowane. Uzgodniono, między innymi, iż oprócz wcześniej wymienionych sześciu laboratoriów, do badań zostanie włączone jeszcze jedno, a mianowicie laboratorium specjalizujące się w biologii medycznej w podparyskim Gif-sur-Yvette (BIOLAB), będące częścią kompleksu uniwersyteckiego Paris-Saclay. Ponadto pobranie próbek do badania miała wykonać p. Mechthild Flury- Lemberg, szwajcarska specjalistka od konserwacji tkanin o międzynarodowej renomie, reprezentująca Fondation Abegg (Muzeum tkanin) w Riggisbergu - kanton Berno. Docelowo datę pobrania próbek określono na 10 maja 1987 r., zaś funkcję koordynatora badania miał pełnić, już wcześniej spomniany, dr Michael Tite z British Museum. W protokołe zapisano warunek, że uzyskane wyniki laboratoria przekażą do analizy Papieskiej Akademii Nauk, Instytutowi Metrologii w Turynie (Istituto Nazionale di Ricerca Metrologica – INRIM) oraz British Museum.

Praktycznie natychmiast po opublikowaniu protokołu z ustaleniami z narady część laboratoriów zaczęła kwestionować przyjętą procedurę, a zwłaszcza weryfikację wyników w drodze ich analizy. Wychodziły z założenia, że placówki, nie mające doświadczenia ani technologii umożliwiających datowanie radiowęglowe, nie powinny „analizować“ uzyskanych wyników. Jednocześnie prof. L. Gonella rozpoczął starania o wyeliminowanie z badań prezesa Papieskiej Akademii Nauk (PAS), prof. Carlosa Chagasa Filho (czyli de facto tę instytucję), którego nadal traktował jako swojego wroga osobistego „numero uno“. Ale że nie wypadało wykluczyć z projektu badania jedynie samej PAS, zatem prof. L. Gonella „przekonał“ kard. Ballestrero do ograniczenia liczby placówek badawczych do tych trzech, którym sam przypisał „największe doświadczenie“ w stosowaniu metodologii badania radiowęglowego.

Kardynał A. Ballestrero w liście wystosowanym 10 października 1987 r. do tych laboratoriów, które wyszczególniono w „Protokóle 1986 r.“ , poinformował, że w badaniu będą uczestniczyć tylko trzy laboratoria, tj. Tucson, Zurich i Oxford, a koordynatorem badania będzie wyłącznie dr Michael Tite reprezentujący British Museum. Poza wykluczeniem z projektu prezesa PAS, prof. Carlosa Chagasa, pominięty został również jego główny pomysłodawca, czyli dr Harry Edmund Gove z uniwersytetu w Rochester (N.Y., USA). 
Należy to potraktować jako wyraz zemsty prof. Gonelli za „uhonorowanie” osoby prezesa PAS w „Protokóle 1986”. Takim oto sposobem prof. L. Gonella „udowodnił” wszem i wobec, kto może i będzie grać „pierwsze skrzypce” w kwestiach dotyczących Całunu. I że nie pozwoli na kwestionowanie w tym względzie pozycji ośrodka turyńskiego.

W reakcji na ostentacyjne zlekceważenie przez ośrodek turyński postanowień „Protokółu 1986”, dr Gove wraz z przedstawicielami laboratorium w Brookhaven wystosował list protestacyjny do papieża, wskazując na pozamerytoryczne powody decyzji podjętej przez kardynała A. Ballestrero.

Ale trzy wytypowane laboratoria nie okazały najmniejszej solidarności z wykluczonymi placówkami naukowymi, traktując wybór jako nadzwyczaj prestiżowe wyróżnienie, przekładające się na oczekiwane przychody ze zleceń na radiodatowanie. Na dodatek brytyjska placówka z Oxfordu (ORAU) rywalizowała z podobną placówką w Harwell (RAL Lab) znajdującą się, nota bene, w granicach tego samego hrabstwa (Oxfordshire). Powód był, jak zazwyczaj, wysoce prozaiczny, czyli rywalizacja dotyczyła pozycji na rynku zleceń na datowania radiowęglowe. Wniesione protesty nie wywołały żadnego skutku.

Ponadto wybrane laboratoria, mając już zapewnioną pozycję monopolisty dla realizacji projektu datowania radiowęglowego Całunu, mogły podyktować warunki takiego badania, czyli mówiąc wprost, zapewniły sobie wyłączność na zinterpretowanie wyników uzyskanych z badania.


Badanie i jego wyniki
Temat ten relacjonuję na podstawie treści raportu datowanego 7 września 1989 r., a sporządzonego przez prof. Franco Testore, specjalistę od technologii tkanin z Politechniki w Turynie (Politecnico di Torino) oraz sprostowania do ww. raportu sporządzonego w dacie 28 października tego samego roku. Wymienione dokumenty (raport oraz sprostowanie) wymieniony naukowiec przekazał do Międzynarodowego Centrum Badań nad Całunem Turyńskim (Centre International d’Étude sur le Linceul de Turin CIELT).

Pobranie próbek odbyło się 21 kwietnia 1988 r. Podczas pobierania próbek odcięto prostokątny fragment tkaniny przy krawędzi Całunu o wymiarach ok. 1,5 cm na 8 cm, ważący 0,3 grama (300 mg). Odcięty fragment podzielony został na dwie części o wadze odpowiednio 154,9 mg i 144,8 mg. Czyli utrata ciężaru wskutek przecięcia wyniosła 0,3 mg. Cięższa z dwóch części została podzielona na trzy równe kawałki, które miały być przekazane do wybranych laboratoriów, a część druga (lżejsza) miała pozostać w rezerwie (w dyspozycji kard. A. Ballestrero), gdyby z nieprzewidzianych przyczyn zaistniała konieczność użycia dodatkowej próbki (już bez konieczności odcinania kolejnego fragmentu tkaniny całunowej). Przedstawiciele laboratoriów określili minimalne rozmiary wagowe próbki na 50 mg. Odcięty fragment płótna Całunu spełniał powyższe kryterium.

W pierwszej wersji raportu waga poszczególnych próbek dla trzech laboratoriów została zapisana jak następuje: 52,0 mg, 52,8 mg oraz 53,7 mg. Każdy jednak mógł łatwo stwierdzić, iż po zsumowaniu ich łączna waga wynosiła 158,5 mg, czyli okazała się istotnie wyższa od wagi zadeklarowanej po rozdzieleniu odciętej próbki na dwie części. Zatem w treści sprostowania napisano, iż nastąpiła pomyłka we wskazaniu, która z próbek została podzielona na części, a mianowicie, że w ten sposób podzielono próbkę o mniejszej wadze, tj. 144,8 mg, który wg pierwszej wersji raportu (przed sprostowaniem) został uznany za zbyt mały, aby można było z niego otrzymać trzy próbki każda minimum 50 mg. Z tego względu lżejsza próbka została przeznaczona jako „rezerwa”.

Sprostowanie wyjaśniało przebieg podzielenia mniejszej próbki w ten sposób, iż po podziale części mniejszej, waga trzech fragmentów przeznaczonych do badania wynosiła odpowiednio: 52,0 mg, 52,8 mg oraz 39,6 mg (łącznie 144,4 mg), co z kolei oznaczało, że fragment ostatni ma zbyt małą wagę minimalną. Z tego względu z drugiej części odcięto pasek o wadze 14,1 mg, a jedno z laboratoriów otrzymało swoją próbkę w dwóch kawałkach, których łączna waga wynosiła 53,7 mg.

13 października 1988 r. został oficjalnie ogłoszony rezultat badania przez trzy laboratoria (Oksford, Zurich i Tucson), w którym z dziewięćdziesięcio- procentowym prawdopodobieństwem stwierdzono, iż tkanina Całunu powstała pomiędzy rokiem 1260 a 1390.

Zastrzeżenia i konkluzja

Od przeprowadzonego w 1988 r. datowania próbek Całunu metodą AMS upłynęło do dzisiaj sporo czasu, i po pierwszych okrzykach triumfu wydawanych przez bezbożników i osobistych wrogów Mesjasza z Galilei, pojawiły się nowe odkrycia dotyczące możliwości określenia wieku Całunu. Kilka z nich w sposób zasadniczy zakwestionowało wiarygodność oraz poprawność wyniku uzyskanego w ramach procedury radiodatowania. Żeby nie być źle zrozumianym, wyjaśnię od razu, że nie chodzi o to, iż cały projekt radiodatowania był zaplanowanym „spiskiem”, mającym uzasadnić założoną z góry tezę o „fałszerstwie” wizerunku na Całunie. Prawdopodobnie datowanie wykonane przez inne laboratoria, jak też większą ich liczbę za pomocą wspomnianej metody, dałoby rezultat zbliżony.

Tak więc powody, iż rezultat uzyskany metodą radiodatowania jest tak bardzo odległy choćby od dowodów archeologicznych, leżą po stronie ograniczeń  przeprowadzonego badania, nie uwzględniających przyczyny rozbieżności w datowaniu innymi, nie mniej wiarygodnymi, metodami. Natomiast argumenty świadczące za tym, iż błąd systematyczny, który został przeoczony przy radiodatowaniu z 1988 roku, zostały przedstawione dopiero w początkowych latach XXI wieku. Nie będę omawiał wszystkich zastrzeżeń wysuniętych do wyniku radiodatowania, ale wymienię  tylko kilka z tych, które najbardziej trafiają mi do przekonania.

Otóż w styczniu 2007 r. dyrektor placówki Oxford Radiocarbon Accelerator Unit (ORAU), prof. fizyki Christopher Bronk Ramsey, w wywiadzie udzielonym dla BBC, wyraził opinię, że ze względu na znaczny rozwój technologii datowania radiowęglowego od czasu dokonania pierwszej próby datowania Całunu, nastąpił bardzo znaczny postęp w rozwoju technologii związanych z radiodatowaniem, a zatem powtórzenie go w jego laboratorium dałoby znacznie bardziej miarodajny wynik, niż rezultat uzyskany w 1988 roku.

W połowie lat 90-tych XX w. dr Leoncio Antonio Garza-Valdes, zmarły w 2010 r. mekykański pediatra, specjalizujący się w datowaniu artefaktów kultury Majów, wskazał na podobieństwo powłoki bioplastycznej, wytwarzanej przez szczególny rodzaj bakterii, która narastała na znaleziskach archeologicznych tej indiańskiej cywilizacji, a powłoką na włóknach Całunu. W przypadku przedmiotów z grobowców Majów, ta przezroczysta i niewidoczna poza badaniem mikroskopem elektronowym powłoka, budziła zdumienie co do sposobu, w jaki  Indianie tej cywilizacji mogli wykonać powierzchnie o tak doskonałej gładkości. Badano metody szlifowania dające podobny efekt, a nawet sugerowano technikę pozostawioną przez „kosmitów”. Okazało się, że był to rodzaj izolacji bioplastycznej, która narastała przez setki lat.

W połowie pierwszego dziesięciolecia XXI wieku, dwoje profesorów statystyki z rzymskiego uniwersytetu La Sapienza, tj. Livia de Giovanni oraz Pier Luigi Conti, przeprowadziło weryfikację dla ustalenia progu ważności badania radiowęglowego, przeprowadzonego dla próbek Całunu przez trzy laboratoria. Aby badanie mogło być uznane za poprawne, próg ważności (istotności) musiałby wynosić minimum 5 procent. Wspomniani naukowcy, w oparciu o dane zawarte w dokumentacji przeprowadzonych badań, poddali je  testowi kontrolnemu poprzez powtórne wykonanie wszystkich obliczeń. Dowiedli, iż przy wyliczaniu progu ważności popełniono kardynalne błędy rachunkowe, skutkujące błędem w ustaleniu wysokości progu ważności. Wg ww. profesorów próg ten zawiera się on w granicach 0,6 - 1,0 procent, a zatem przeprowadzone badanie radiowęglowe   próbek Całunu nie spełnia kryterium wiarygodności.

I tak dalej, i tak dalej, z wnioskami, iż metoda datowania izotopem węgla 14C jest mało przydatna, w szczególności gdy dotyczy  tkanin, w których  celuloza jest, w sensie biodegradacji, cały czas „aktywna”.

Mnie najbardziej do przekonania trafia opinia wyrażona przez jednego z naukowców z Los Alamos, który wyraził się mniej więcej w ten sposób, że szukamy śladów do naturalnego wyjaśnienia zjawiska ponadnaturalnego (Zmartwychwstanie). Dodał przy tym, iż transformacja ciała ludzkiego w ciało „przeistoczone” w efekcie zmartwychwstania, musiała się wiązać z gwałtowną emisją neutronów, co musiałoby wywołać przemiany izotopowe w tkaninie pogrzebowej i „nasycenie jej”, między innymi, izotopem 14C, a w efekcie istotnym jej „odmłodzeniem”.

Merytoryczne przesłanki przemawiają za tym, iż pierwsza próba radiodatowania nie zdołała (gdyż nie mogła) przesądzić o wieku powstania płótna Całunu. Wykazała natomiast istnienie, wśród środowiska naukowców, zróżnicowania „światopoglądowego”, które może odgrywać sporą rolę  przy badaniu przedmiotów stanowiących obiekt kultu religijnego.